2016-2020 - KLUB GÓRSKI PROBLEM

Idź do spisu treści

Menu główne:

2016-2020

PRACA
W tej zakladce rozpoczynamy nową pięciolatkę 2016 - 2020.
 Mam nadzieję, że przyniesie ona nowe sukcesy, ważne prace wykonane dla dobra ogółu naszej lubińskiej społeczności i dla naszej - klubowiczów - satysfakcji.
22.06.2016. Nasza "Kapela Jaśka spod lasa" urozmaiciła otwarcie wspaniałego skwerka-spacerniaka w lubińskim HOSPICJUM. Wykonaliśmy 6 piosenek góralskich. Kto był na siłach, tańczył, przytupywał lub chociażby klaskał.
Więcej o tym wydarzeniu znajdziecie pod adresem;

W akcję otwarcia włączyły się nasze klubowe koleżanki oraz psiapsiółki z Absolwenta. Ela Heniusia i Lila Jaśka są wieloletnimi wolontariuszkami w tym hospicjum. Jesteśmy z Was dumni.
Jako, że kapela, to i musiały być góralki. Był to strzał w dziesiątkę, bo w tym ośrodku nigdy jeszcze nie było tak żywo, kolorowo, strojnie i tanecznie. Nasze "dziewczęta" narobiły pierogów, napiekły placków, przyniosly różniste napoje. Wszystkim, a zwłaszcza pacjentom te regionalne wyroby "śtraśnie" smakowały. Ja, niestety, nie załapałem się chociażby na małego, stłamszonego pierożka..ech. A Halik zeżarł aż trzy! Na zdrowie! A żarem piekielnym ciepało z nieba łokrutnie, jak mawiają górale z Murzasichlów. Byłem mokruteńki jak gacopyrz z Jaskini Niedźwiedziej.


KOLĘDA 7 STYCZNIA 2017r.
Jak tradycja polska każe, w Święta Bożego Narodzenia i po Nowym Roku chodzą kolędnicy. "Kapela Jaśka spod lasa" przy wsparciu góralek i górali z Klubu Problem i Stowarzyszenia Absolwent obeszła 5 "zagród" na Przylesiu. Do jednej nas nie wpuszczono, chyba przez bojaźń przed watahą Janosików i hardych góralek. Gospodarze przyjmowali nas "czym chata bogata", na odchodnym wręczając flachę okowity. My wykonaliśmy wiązanki kolęd, śpiewanych wspólnie z domownikami. Każdą koledę kończyliśmy toastem wiwatującym. Boż to przeca Bóg się rodzi! Wszystkich zadziwiała maestria, z jaką akordeon, dwoje skrzypiec i dudy, czyli kontrabas, pięknie współbrzmiąc, wydobywały z siebie czarowne dźwięki "Przybieżeli do Betlejem", "Gdy się Chrystus rodzi", "Dzisiaj w Betlejem" i innych kolęd.

A góralki,  typowym dla Podhala alt-dyszkantem, wyśpiewywały w niebogłosy tak gromko, że aż po pleckach zbójów latały ciarki, chłe, chłe. To była prawdziwa góralska kolęda, hej!

6.12.2017r. MIKOŁAJ
Zgodnie z celami Klubu zawartymi w Statucie KG PROBLEM, bierzemy udział w różnych formach działalności na rzecz naszej lokalnej społeczności. Najprzyjemniejszą pracą jest prowadzona dla najmłodszych. Już w wieku przedszkolnym trzeba dzieciom zaszczepiać pewne wartości oparte na dobroci, szczerości, umiejętności dzielenia się z drugą osobą, wzajemnej pomocy. A żeby tradycji chrześcijańskiej stało się zadość, 6 grudnia 2017 roku, w święto Mikołaja, tzw, Mikołajki, Heniuś przybrał postać tego najbardziej oczekiwanego przez dziatwę staruszka i odwiedził Szkołę Podstawową im. Marii Konopnickiej w Krzeczynie Wielkim. Trzy opiekunki wprowadziły do sali przejętych przedszko- laków z dwóch grup, po czym do dzieci przemówił św.Mikołaj. Z zapartym tchem dziewczynki i chłopcy wysłuchali historii Mikołaja, zadawali mnóstwo pytań na które staruszek musiał znajdywać jakąś ligiczną i satysfakcjonującą pytającego odpowiedź.

Żeby dzieci wiedziały, że nic nie przychodzi w życiu łatwo, na wszystko trzeba zasłużyć lub zapracować, musiały nauczyć się refrenu krótkiej piosneczki ułozonej przez Mikołaja w czasie podróży saniami z Laponii. 
Jestem świętym Mikołajem,
Dzieciom cukierki rozdaję,
Kto niegrzeczny był w tym roku,
Z rózgą będzie klęczał z boku.
A dzieci śpiewały refren machajac rączkami w geście "daj mi" i głaszcząc się po brzuszkach.
Daj cukierki, daj prosimy,
Słodycze bardzo lubimy. 
itd...
Dopiero wtedy Mikołaj rozdawał paczki ze słodyczami i drobnymi upominkami. Obiecał dzieciom, że do każdego przyjdzie nad ranem w Wigilię i pod choinką położy jakiś fajny prezent, chłe, chłe.

Dzieci zrobiły wielką, cholernie sympatyczną niespodziankę samemu Mikołajowi, wręczając mu album z własnoręcznie narysowanymi podobiznami Mikołaja. Zaśpiewały bardzo wesołą pioseneczkę o Mikołaju. Ech, łezka się w oku Mikołajowi zakręciła ze wzruszenia...I to są właśnie te chwile, dla których warto poświęcić swój czas, swoje zdolności i nieraz troszkę dutków, aby nieść drugiemu człowiekowi chwilkę radości. I te "człowieki" mogą być całkiem małe. Tym większa jest radocha.
Oczywiście na koniec dzieci zrobiły sobie fotkę ze św, Mikołajem, a panie opiekunki wrzuciły kilka zdjęć z tego wiekopomnego wydarzenia na stronkę szkoły:
text: Crazy Henry -Heniuś
foto i nawigacja: Eluśka Olejniczak


6.12.2018r.  Mikołaj w szkole- Tradycyjnie, w ramach działalności społecznej, w tym wypadku dla najmłodszych, Crazy Henry przez dwa miesiące zapuszczał białą brodę i w przebraniu Mikołaja, św.Mikołaja, wystąpił w szkole im. M.konopnickiej w Krzeczynie Wielkim. Na sali gimnastycznej zebrano .63 dzieciaczki z 4 klas. Dzieci wysłuchały historii Mikołaja, powstania tradycji i posłannictwa, jakie niesie ten wesoły dziadek w czerwonym ubranku. Żeby nie było im tak łatwo, żeby nie siedzialy biernie i oglądały fikołki, musiały głośno wykrzykiwać "mam siłę!" w odpowiedzi na 10  pytań Mikołaja, czy mają siłę zrobić to i tamto. Wszystkie pytania głęboko edukacyjne. Dzieciakom bardzo przypadło do gustu to wrzeszczenie /bardzo sympatyczne zresztą/ z podniesionymi piąstkami. A opiekunki fotografowały, fotografowały i pod wąsem się uśmiechały. Tfu, nie pod wąsem, tylko pod nosem. Dla wzmocnienia efektu głosu i pogłosu, Mikołaj wyposażony był w miniport z mikrofonem by głos był tubalny, wydobywający się jakby z wielkiej jaskini. To był dobry pomysł. Dzieciaki wytrzeszczały gały i niektóre były lekko wystraszone, hi, hi.

Po tym "szoł" przy drabinkach Mikołaj zaprosił wszystkie dzieci do swoich klas, gdzie czekały na nie słodziusie paczki, wcześniej podrzucone przez tego luda z Laponii. W ocenie Mikołaja szkoła w Krzeczynie Wielkim jest wspaniałym miejscem edukacji i wychowania naszych najmłodszych Polaków. Klasy mają wspaniałą atmosferę, jeżeli chodzi o wystrój, barwy, malunki i prace porozwieszane na ścianach. Panie nauczycielki i wychowawczynie także wywarły na Mikołaju bardzo pozytywne wrażenie. Jakbym był małym Mikołajkiem, to tylko do tej szkoły chciałbym chodzić. Nawet na czworakach, chłe, chłe. Po występie Mikołaj był calutki mokry od potu. Ale bardzo zadowolony wsiadał do samochodu. dzieciom wytłumaczyłem, że jakby było tak z pół metra śniegu, to Mikołaj przyjechałby saniami zaprzężonymi w reniferki, ale po asfalcie nijak nie dałoby się szusować. Dzieciaki to zrozumiały i były wściekłe, że nie nawaliło białego puchu i nie mogły pogłaskać siedmiu reniferków i pokarmić ich świeżym siankiem. Mikołaj wrócił swoją corsą do Rovaniemi przy ulicy Gwarków w Lubinie, chłe, chłe.

text: Crazy Henry -Heniuś
foto i nawigacja audio: Eluśka Olejniczak - I żona C.H.Heniusia.
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego